Jak się okazuje w 2013 roku internet w polskich szkołach wciąż nie jest dobrem powszechnym. W miasteczkach dostęp do sieci jest w 64 proc. szkół, a w dużych miastach w zaledwie 56 procentach. Niestety nawet tam gdzie sieć już jest to wciąż rzadko jest to internet szerokopasmowy, szybki i co ważne wi-fi - opowiada nam Daniel Makus, wicedyrektor I Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie, od 15 lat specjalizujący się w nauczaniu języka niemieckiego z pomocą nowych mediów. -

Reklama

Wizytowałem kilka takich szkół teoretycznie posiadających dostęp do sieci. W rzeczywistości były to jakieś przeraźliwie wolne prędkości i niestety nie zawsze wi-fi więc nie nadające się do nauczania i wykorzystywania mobilnego sprzętu. Za podłączenie szkoły so siec odpowiadają samorządy a tym niestety często szkoda pieniędzy na porządne łącza, które byłyby by wystarczające nie tylko dla administracji placówki ale także dla uczniów i nauczycieli - dodaje Makus.

Te obserwacje potwierdza też analiza przygotowana przez Komisję Europejską. Zgodnie z nią w czołówce państw Unii pd względem dostępu do internetu w szkołach są Łotwa, Litwa i Czechy - gdzie informatyzowanych jest już ponad 90 proc. placówek. To dwukrotnie więcej niż w Grecji i Chorwacji i nadal sporo więcej niż u Polsce (66 proc.)

O tym jak już przedszkolaki korzystają z internetu więcej w czwartkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej"