Zgodnie z nową koncepcją nauczania tych przedmiotów, przygotowaną przez Instytut Badań Edukacyjnych, nastąpi odejście od tradycyjnego modelu nauczania. Biologia, chemia, fizyka i geografia nie będą już nauczane niezależnie, tylko interdyscyplinarnie, do 6 klasy szkoły podstawowej. Uczeń ma od najwcześniejszych lat edukacji obcować z przyrodą jako złożonym systemem zjawisk, a nie jako zbiorem odrębnych dziedzin wiedzy.

Nacisk na praktykę

Planuje się wprowadzenie zintegrowanego przedmiotu "przyroda". Elementy przyrody będą nauczane w klasach 1-3, a sam przedmiot przyroda w klasach 4-6. W klasach 7 i 8 uczniowie będą mieli oddzielne przedmioty: biologię, chemią, geografię i fizykę. Nowe nauczanie ma opierać się na:

Reklama
  • nauce przez działanie, obserwację, eksperyment i samodzielne dochodzenie do wniosków,
  • rozwijaniu krytycznego myślenia i umiejętności rozwiązywania problemów,
  • rozumieniu wpływu człowieka na środowisko i znaczenia decyzji dotyczących zdrowia i klimatu,
  • interdyscyplinarności i umiejętności dostrzegania powiązań między zjawiskami przyrodniczymi.

Obligatoryjne będą m.in. zajęcia terenowe

Jak to będzie wyglądać w praktyce? Obligatoryjne będą m.in. zajęcia terenowe, a w tym przypadku terenem może być nawet najmniejsza przestrzeń zielona wokół szkoły. prowadzenie. Nauczyciel i uczniowie mają skupić się na eksperymentach i obserwacji w praktyce.

W czasie zajęć terenowych uczeń będzie obserwował rośliny, zwierzęta, grzyby. Ma także przeprowadzać eksperymenty przyrodnicze, np. badać wpływ światła na przebieg fotosyntezy.

Nauczyciele oceniają zmiany

Nauczyciele ocenili zmiany w nauczaniu przedmiotów przyrodniczych w rozmowie z Radiem Zet. Interdyscyplinarność, dużo obserwacji i doświadczeń. Ma być empirycznie – tak podsumowała zmiany Justyna Dończyk, nauczycielka biologii i przyrody. Nie wszystko jednak się jej podoba. Przyroda powinna budzić zachwyt światem, zaciekawić dzieci. A tu uczeń ma być badaczem, terenowcem, który umie obsługiwać wagi, sprzęt badawczy. Ma być naukowcem, który będzie prowadził dzienniczki badawcze, będzie rozumiał model cząsteczkowy budowy materii, a dzieci jeszcze takich kompetencji nie mają. Brakuje mi tutaj radości z odkrywania nowych rzeczy – stwierdziła.

Jej zdaniem przy nowym systemie konieczne jest ułożenie zajęć w bloki. Taki postulat zgłaszają także nauczyciele pozostałych przedmiotów przyrodniczych.

Reklama

Karolina Wajer, nauczycielka geografii w SP nr 103 w Warszawie zauważa w rozmowie z Radiem Zet, że w programie została tylko geografia społeczno-gospodarcza, natomiast geografii fizycznej, a więc podstaw geografii, nie będzie. A to dzieci zazwyczaj najbardziej interesowało - podkreśliła. Te tematy zostały przeniesione do przyrody. Martwi mnie jedno. Mamy postawić na badania, eksperymenty, wyjścia, a szkoły nie mają zaplecza. Mam tylko kompasy i mapy – dodała

Ok. 2000 wymagań z przedmiotów przyrodniczych

Obecnie przyrody uczą się dzieci w klasie IV. Od V klasy rozpoczyna się dziś biologia i geografia, natomiast dopiero od klasy VII chemia i fizyka. W obecnej podstawie programowej jest ok. 2000 wymagań szczegółowych, co - zdaniem IBE -jest przeszkodą dla nauczycieli w efektywnym planowaniu i realizacji procesu nauczania.

"Obecna podstawa programowa rozdziela wiedzę przyrodniczą na różne przedmioty (biologia, fizyka, chemia, geografia), co utrudnia uczniom dostrzeganie powiązań między zjawiskami i procesami zachodzącymi w przyrodzie" - czytamy w analizie IBE.

Zmiany na przedmiotach przyrodniczych mają być do szkół wprowadzane stopniowo. Reforma zacznie się od 1 stycznia 2026 roku i najpierw obejmie klasy IV-VI.