18 listopada odbędzie się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o godzinach ponadwymiarowych. Opinię na ten temat wyda sejmowa komisji edukacji i nauki. Zgodnie z projektem wynagrodzenie będzie przysługiwać nauczycielom za godziny niezrealizowane z przyczyn ich niedotyczących.

Sejm zajmie się godzinami ponadwymiarowymi

Posłowie zajmą się projektem na najbliższym 45 posiedzeniu Sejmu, które zaplanowano w dniach 18, 19, 20 i 21 listopada 2025 r. (wtorek-piątek). Zmiany mają wejść w życie od 1 stycznia 2026 r, ale bez wyrównania za wrzesień - grudzień tego roku. Nauczyciele uważają jednak, że powinni mieć wypłacone pieniądze także za miesiące przed 1 stycznia.

Reklama

Problem z godzinami ponadwymiarowymi pojawił się po wejściu 1 września br. w życie nowelizacji Karty nauczyciela. Okazało się, że gdy nauczyciel jest w szkole, ale nie ma klasy, ponieważ np. jest ona na wycieczce, nie ma wynagrodzenia za te godziny.

Nowacka: To projekt niezmiernie ważny

Reklama

W programie na kanale YouTube Kancelarii Premiera, minister Nowacka podkreśliła, że projekt "Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli", który ZNP przygotował i złożył w Sejmie jest dla rządu "niezmiernie ważny" - Jestem pewna, że będzie przyjęty z zadowoleniem przez nauczycieli.Do końca tej kadencji musi zacząć działać. To jest nasze zobowiązanie wobec nauczycieli i całego społeczeństwa – powiedziała minister.

Dodała, że "kwestia rozliczenia godzin ponadwymiarowych nie będzie już problemem, a nierówności ws. wynagrodzeń dla nauczycieli zostaną zlikwidowane”. Po licznych konsultacjach też spotkałam się ze wszystkimi radami dyrektorów szkół podstawowych, ponadpodstawowych, które pracują przy ministerstwie i zadałam im pytanie o poszczególne praktyki w szkołach. I po wysłuchaniu tego, jak różne są te praktyki (…) postanowiliśmy też porozmawiać z posłami, żeby przygotowali zmianę, bo to jest najszybsza droga, a nam zależy na tempie, żeby ta zmiana była taka, że za każdą gotowość do pracy po prostu nauczyciel będzie dostawał wynagrodzenie, żeby to już nie było nierówności między samorządami, bo było różnie – mówiła szefowa MEN.

Przyznała, że dochodziło do takich sytuacji, że "jeden samorząd płacił za to, że nauczyciel szedł do ucznia na nauczanie indywidualne i gdy go nie było, dostawał wynagrodzenie, a 10 km dalej było inaczej".