Pandemia COVID-19 uświadomiła nam, jak groźny i podstępny może być wirus. Dowiedzieliśmy się np., że chociaż przenosi się on głównie drogą kropelkową, to osiada na różnych powierzchniach i w zależności od rodzaju materiału, temperatury czy wilgotności powietrza może utrzymywać się na nich od kilku godzin do nawet kilku dni. A to oznacza, że można się nim zakazić nie tylko podczas spotkania z chorym. Niebezpieczne może się okazać dotknięcie blatu stołu, klamki lub poręczy, a nawet ubrania.
W ten sam sposób można się zakazić innymi patogenami, np. bakteriami lub grzybami. I o ile można się przed tym bronić, przecierając poręcz czy blat środkiem odkażającym, to z ubraniami jest większy problem. – Dlatego pandemia COVID-19 zwiększyła zapotrzebowanie na układy biostatyczne, czyli związki działające przeciwwirusowo i przeciwbakteryjnie, którymi można pokryć różne tkaniny – tłumaczy dr hab. inż. Anna Marzec, profesor Politechniki Łódzkiej.
W przypadku ubrań chodzi przede wszystkim (choć nie tylko) o ograniczenie transmisji patogenów w placówkach opieki zdrowotnej. Lekarze nieustannie są narażeni na kontakt z patogenami, łatwo więc, mimo środków ostrożności, przenieść je na oddziały, na których przebywają chorzy niezakażeni. A ponieważ odporność pacjentów jest zmniejszona, grozi to poważnymi konsekwencjami.
– W czasie pandemii pozyskaliśmy środki finansowe na realizację projektu dotyczącego tkanin biostatycznych – mówi prof. Marzec. – Jego realizacja pozwoliła na opracowanie kompozycji biopolimerowej, która będzie wykazywała efektywne i szerokie spektrum biobójcze wobec bakterii, grzybów, ale także wirusów.
Pomimo dostępności szerokiej gamy materiałów biostatycznych na rynku te zaprojektowane przez naukowców z Politechniki Łódzkiej mają liczne zalety użytkowe i technologiczne. Poza tym, że skomponowana przez łódzkich naukowców kompozycja polimerowa jest skuteczna wobec szerokiej gamy bakterii, grzybów i wirusów, bioaktywne włókniny charakteryzują się wysokim komfortem użytkowania. Co więcej, skład bioaktywnej kompozycji polimerowej można łatwo modyfikować, co pozwala dopasować właściwości użytkowe włókniny do potrzeb i wymagań konsumenta. Na przykład miękkie hydroniny wiskozowo-poliestrowe ze względu na silne właściwości higroskopijne (np. pochłanianie potu i płynów fizjologicznych) oraz delikatność świetnie nadają się do oddziałów położniczych. Ich zastosowanie jest bardziej komfortowe i higieniczne niż wielokrotnie pranej bawełny. Inne włókniny, niechłonące płynów, ale chroniące przed przenikaniem bakterii, po naniesieniu bioaktywnej powłoki dodatkowo dezaktywują bakterie i wirusy osiadłe na powierzchni, co świetnie sprawdza się np. przy jednorazowych ubraniach dla personelu szpitalnego.
Ale zastosowanie tekstyliów pokrytych bioaktywnym polimerem jest o wiele szersze. Mogą być materiałem wyjściowym do produkcji podkładów używanych w ośrodkach weterynaryjnych, bielizny jednorazowej dla służb mundurowych (szczególnie w warunkach polowych), nagłówków ochronnych i koców w samolotach, pociągach czy autobusach. Można z nich wytwarzać nawet bioaktywne filtry do klimatyzacji samochodowej. – Co więcej, opracowana przez nasz zespół kompozycja jest przyjazna dla człowieka i środowiska, gdyż składniki wchodzące w skład kompozycji polimerowej są pochodzenia naturalnego. Jeśli pokryjemy naszą kompozycją np. tkaniny bawełniane, całość będzie w pełni biodegradowalna – tłumaczy prof. Marzec.
Jednorazowe tekstylia aktywowane ekologicznymi biopolimerowymi kompozycjami zyskały już uznanie specjalistów. Produkt został nagrodzony złotym medalem na międzynarodowych targach wynalazczości w Tajwanie, srebrnym medalem podczas 48th Geneva International Exhibition of Inventions i srebrnym medalem oraz nagrodą specjalną (Firi Award) za najlepszy wynalazek podczas IPITEX 2023. ©Ⓟ