W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz ustawy – Prawo oświatowe, czyli tzw. projektu "Tak dla religii i etyki w szkole". Przewiduje on, że obowiązkowe będą dwie godziny religii lub etyki w tygodniu, a ocena - umieszczana na świadectwie szkolnym - będzie uwzględniana przy promocji do następnej klasy i wliczana do średniej ocen.
"Ta ustawa łamie zasady neutralności światopoglądowej"
Wiceszefowa MEN przekazała, że stanowisko resortu edukacji wobec projektu jest negatywne. Zaznaczyła, że zgodnie z konstytucją rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami, a rodzic ma prawo zadecydować, że jego dziecko chodzi na religię lub etykę lub nie chodzi.
Ta ustawa łamie zasady neutralności światopoglądowej państwa, powoduje, że naruszamy prawo rodzica do wychowania dziecka zgodnie ze swoimi przekonaniami, narusza prawo człowieka do niewskazywania, jakiego Kościoła jest członkiem - dlatego zdecydowanie jesteśmy przeciwni - argumentowała.
72 proc. Polaków nie chce obowiązkowej religii
Powiedziała także, że 72 proc. badanych chce, żeby religia była przedmiotem nieobowiązkowym, w związku z czym "ta zmiana jest wbrew woli i interesom polskiego społeczeństwa". Jednocześnie zapewniła, że "pozycja religii w polskiej szkole jest niezagrożona". Zgodnie z konkordatem, który jest obowiązującą umową międzynarodową, ale również ze względu na wygodę i chęć rodziców religia w polskiej szkole pozostaje - dodała.