Przeciw powoływaniu Rzeczników Praw Ucznia w szkole opowiedziało się Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. Zdaniem organizacji, te zadania wypełnia już dyrektor szkoły, a także wychowawcy i nauczyciele. "Jaki jest powód tworzenia nowego stanowiska z takimi kompetencjami? Pomysł ten uwłacza wychowawcom i wprowadza w pewnych obszarach konflikt nadzorczy" - argumentowało OSKKO.

Protestują nauczycielskie związki zawodowe

Zauważyło także, że "wątpliwa jest niezależność i obiektywizm osoby powoływanej na takiego szkolnego rzecznika, jeśli jej przełożonym jest dyrektor szkoły". W dodatku osobami, które "hipotetycznie mogą naruszać prawa ucznia w szkole, to koleżanki i koledzy z jednego zespołu nauczycielskiego".

Reklama

Przeciwko rozwiązaniu wprowadzonemu przez MEN są także nauczycielskie związki zawodowe: Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" oraz Wolny Związek Zawodowy podważają sens tworzenia rzeczników na czterech poziomach. Uważają, że kompetencje Rzecznika Praw Dziecka dublują obowiązki kuratoriów i dyrektorów szkół. Wskazują także na ryzyko upolitycznienia urzędu, który miałby być powoływany i nadzorowany przez ministra lub samorządy. Związki nazwały także rzecznika praw ucznia "nowym superprokuratorem".

Reklama

MEN uspokaja

Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer w rozmowie ze Strefą Edukacji uspokajała nauczycieli. Zauważmy, że rzecznik praw ucznia w szkole ma być jednym z nauczycieli. Trudno więc mówić o podważaniu autorytetu nauczycieli, skoro będzie to osoba wyłoniona spośród nich - zauważyła.

Podkreśliła, że ustawa jest obecnie na etapie poprawek po konsultacjach i jeszcze nie trafiła do Sejmu, więc nie ma jej ostatecznej wersji. Zawiera ona również istotne zapisy dotyczące m.in. absencji, a także możliwość wpisania do statutów szkolnych pełnego zakazu korzystania ze smartfonów. Dotąd szkoły nie dysponowały takim narzędziem – powiedziała.

Katarzyna Lubnauer dodała, że "mówimy o rzeczniku praw ucznia, a nie rzeczniku praw nauczycieli".Nauczyciele mają swoich rzeczników w postaci związków zawodowych, których nie mają uczniowie – podkreśliła Katarzyna Lubnauer.

Dlaczego rzecznik praw ucznia jest potrzebny?

Wcześniej MEN tłumaczyło, że powołanie rzeczników ucznia na różnych szczeblach jest konieczne, ponieważ możliwe jest naruszanie jego praw lub wolności, nawet nieintencjonalne, a o istnieniu tego zjawiska świadczy założenie w ostatnich latach szeregu organizacji pozarządowych skupiających się na działalności na rzecz uczniów i ich praw, a także powołanie rzeczników praw uczniowskich przez jednostki samorządu, m.in. w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku i Krakowie. "To pokazuje, że potrzeba społeczna jest duża i państwo ma obowiązek tak otoczyć opieką uczniów, aby ich prawa i wolności były realnie szanowane” – czytamy.

W uzasadnieniu do projektu przywołano m.in. dane z publikacji "Prawa ucznia w Polsce. Raport z badań”, gdzie podano, że poczucie, że kiedykolwiek w szkole własne prawa zostały naruszone, miało aż 81,3 proc. uczestniczących w badaniu uczniów.