Rozpoczynające się od września zajęcia edukacji zdrowotnej mają być według deklaracji MEN nieobowiązkowe. "GW" podaje, że w Warszawie dyrektorzy zaplanowali ponad 160 etatów w szkołach podstawowych i kolejne 90 w szkołach średnich dla nauczycieli, którzy będą uczyć nowego przedmiotu. Mogą to robić między innymi nauczyciele wychowania do życia w rodzinie czy biologii.

Edukacja zdrowotna dla wszystkich uczniów?

Nie będziemy mieć na obecnym etapie szczegółowych danych – poinformowała Renata Kaznowska, zastępczyni prezydenta Warszawy odpowiedzialna między innymi za edukację. Liczba uczniów będzie znana pod koniec września. Jak wyjaśniła gazecie wiceprezydent Kaznowska, z uwagi na bardzo późne pojawienie się rozporządzenia (zostało opublikowane dopiero 9 kwietnia, a zacznie obowiązywać 1 września), dyrektorzy szkół zrezygnowali ze zbierania od rodziców deklaracji udziału w zajęciach. Okazało się, że rozporządzenie nie przewiduje tej formy kontaktu z rodzicami.

Reklama

Zgodnie z przepisami rodzice nie składają deklaracji udziału. Mogą jednak złożyć rezygnację. Dyrektorzy natomiast wstępnie planują udział w edukacji zdrowotnej wszystkich uczniów i tak przygotowują liczbę nauczycieli – wytłumaczyła Renata Kaznowska. W każdym roku szkolnym dyrektorzy będą organizowali co najmniej jedno spotkanie informacyjne z rodzicami uczniów oraz z pełnoletnimi uczniami.

Reklama

Edukacja zdrowotna dla starszych uczniów

Nowy przedmiot podzielony jest na 10 działów, które obejmują m.in.

  • aktywność fizyczną i zdrowie fizyczne,
  • zdrowie psychiczne,
  • uzależnienia, w tym cyfrowe.

Lekcje będą obowiązywać:

  • w klasach IV–VIII w szkołach podstawowych,
  • w klasach I–III liceów i techników,
  • w szkołach branżowych I stopnia.

W podstawówkach będzie to jedna godzina tygodniowo. W szkołach ponadpodstawowych jedna godzina tygodniowo w klasach I i II lub w klasach II i III albo w klasach I i III. Zajęcia będą organizowane w klasach lub grupach międzyklasowych.

Wprowadzenie nowego przedmiotu wywołało ostry sprzeciw episkopatu, który obawia się deprawacji uczniów. Podobnie uważają środowiska konserwatywne i prawica.