W odpowiedzi na stanowisko kardynała Kazimierza Nycza, który argumentował, że religia powinna być obowiązkowa z uwagi na korzenie cywilizacji europejskiej, Lubnauer stanowczo zaznaczyła, że Polska nie jest państwem wyznaniowym.
Każdy ma prawo wychować swoje dziecko zgodnie z własnymi przekonaniami, zaznaczyła wiceministra. Dodała także, że decyzja o niezaliczaniu religii do średniej ocen spotyka się z aprobatą większości Polaków – popiera ją aż 69 proc. społeczeństwa.
Religia w szkole. Jedna godzina jest dobrym kompromisem?
Podstawa programowa religii w polskich szkołach jest kolejnym punktem kontrowersji. Lubnauer przypomniała, że obecne przepisy odnoszą się do katechezy, czyli przedmiotu o charakterze formacyjnym, co wykracza poza nauczanie stricte religijne. Z tego powodu wiceszefowa MEN sugeruje, że katecheza powinna odbywać się raczej na terenie Kościoła. Jednak z uwagi na istniejące porozumienie z Watykanem oraz dla wygody rodziców, jedna godzina religii w szkole pozostaje akceptowalnym kompromisem.
Co więcej, Lubnauer odrzuca potrzebę wprowadzenia nowego przedmiotu poświęconego historii Kościoła, argumentując, że wiedza o tej instytucji jest już w programach nauczania historii oraz edukacji obywatelskiej. Uczniowie poznają m.in. wkład Kościoła w odzyskanie niepodległości Polski przed 1989 rokiem.
Religia w szkole, zdaniem wiceszefowej MEN, nie powinna być narzucana ani forsowana w szerszym wymiarze. Zamiast tego, jedna godzina w tygodniu wydaje się być złotym środkiem, który pozwala na zachowanie równowagi między wartościami religijnymi a wolnością światopoglądową w społeczeństwie.
Źródło: PAP, Wirtualna Polska