Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji i nauki, w obecnym roku szkolnym ferie zimowe nie będą w czterech terminach (różnych dla różnych województw) między połową stycznia, a końcem lutego, lecz w jednym terminie dla wszystkich uczniów zaraz po przerwie świątecznej, czyli od 4 do 17 stycznia. W środę premier Mateusz Morawiecki powiedział, że decyzje dotyczące świąt i ferii "są nieodwołalne".

Reklama

Piontkowski pytany był w czwartek w Polsat News, czy jest szansa, by ferie były dłuższe, czy jest jeszcze szansa na zmianę, w związku z zapowiadanymi protestami osób związanych z branżą turystyczną.

Decyzja już zapadła, pan premier o tym mówił. Jak rozumiem kierował się przede wszystkim sytuacją epidemiczną, troską o zdrowie i życie Polaków. Te ograniczenia nie są przecież wymysłem rządu tylko po to, aby na siłę nałożyć Polakom jakieś dodatkowe ograniczenia, tylko mają doprowadzić do tego, abyśmy zmniejszyli liczbę zachorowań, liczbę wypadków śmiertelnych, abyśmy mogli doczekać do pojawienia się szczepionki, która pozwoli nam skuteczniej zwalczać epidemię i powrócić do normalnego funkcjonowania, takiego, jakie znamy jeszcze sprzed kilku miesięcy - odpowiedział.

"Decyzji ostatecznej jeszcze nie ma"

Wiceminister edukacji pytany był też, czy uczniowie wrócą do szkół zaraz po feriach zimowych, czyli 18 stycznia. Tego jeszcze nie wiemy do końca. Decyzji ostatecznej jeszcze nie ma. To będzie zależało przede wszystkim od rozwoju sytuacji epidemicznej - odpowiedział.

Reklama

My, jako ministerstwo chcielibyśmy, aby dzieci, młodzież jak najszybciej wróciły do szkół. Zdajemy sobie sprawę, że kształcenie stacjonarne ma zdecydowaną przewagę nad kształceniem na odległość. Dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami. Nauczyciele pracowaliby dużo bardziej efektywnie. Stąd będziemy rekomendowali powrót uczniów, w pierwszej kolejności tych najmłodszych z klas I-III (szkoły podstawowej - PAP), a jeżeli pozwoli sytuacja epidemiczna także pozostałych uczniów - zaznaczył. Mamy nadzieję, że te obostrzenia, które obowiązują od pewnego czasu pozwolą wyhamować liczbę zakażeń i będzie możliwy powrót do szkół - dodał.

W związku z sytuacją epidemiczną ograniczenie stacjonarnego funkcjonowania szkół, poza pewnymi wyjątkami, zostało wydłużone do 3 stycznia 2021 r. Zajęcia zdalne w szkołach uczniowie będą mieli do 22 grudnia. Od 23 grudnia do 3 stycznia będzie przerwa w nauce w związku ze Świętami Bożego Narodzenia. Następnie będą ferie zimowe.

Premier Mateusz Morawiecki w środę podczas sesji Q&A na Facebooku pytany był m.in. o to, czy "restrykcje dot. świąt i ferii zimowych są nieodwołalne".

Reklama

"Chcemy więc, by dzieci spędziły ten czas nie podróżując"

Tak, one są nieodwołalne, ponieważ spodziewamy się tego, że w czasie świąt nastąpi - mimo naszych apeli - większy ruch, większa mobilność, więcej kontaktów społecznych - powiedział premier. Wyraził obawę, że w związku z tym może nastąpić przyrost zachorowań.

Podkreślił też, że pierwsze tygodnie stycznia, to - z punktu widzenia gospodarczego - "najbardziej martwy okres" w roku. Chcemy więc, by dzieci spędziły ten czas nie podróżując, w sposób jak najbardziej stacjonarny, w swojej miejscowości, raczej nie udając się gdzieś indziej na ferie - powiedział Morawiecki.

Premier przekonywał, że obecnie utrzymanie wszystkich wprowadzonych dotychczas obostrzeń jest konieczne.