Według Happy Hilmarsdottir-Arenvall, nadzorującej 13 szkół podstawowych w imigranckich dzielnicach w północno-zachodnim Sztokholmie, połowa dzieci rozpoczynających naukę w tych placówkach zbyt słabo mówi po szwedzku. W dzielnicy Rinkeby, którą w zeszłym roku odwiedziła laureatka literackiego Nobla Olga Tokarczuk, w jednej ze szkół poważne trudności ze szwedzkim ma aż 70 proc. uczniów rozpoczynających szkołę.

Reklama

Problemy szkół na przedmieściach

- Oznacza to, że zamiast skupiać się na realizacji programu, musimy nadrabiać braki językowe. Opóźnia to rozwój dzieci i ma wpływ na ich wyniki w nauce - stwierdza Hilmarsdottir-Arenval.

Podobne problemy mają szkoły na zamieszkałych przez imigrantów przedmieściach Goeteborga oraz Malmoe, choć wiele placówek zaczyna lekcje od pozaprogramowej nauki języka. We wszystkich tych dzielnicach znacznie mniej dzieci posyłanych jest do przedszkola, rodzice częściej są bezrobotni lub jak wynika z modelu kulturowego krajów, z których pochodzą, to matka zajmuje się dzieckiem. Z ogólnych statystyk wynika, że do przedszkola uczęszcza 95 proc. szwedzkich dzieci oraz 80 proc. urodzonych za granicą lub mających rodziców z innego kraju.

Przedszkole dla wszystkich

W opinii autorów powstałego na zamówienie rządu raportu "Przedszkole dla wszystkich" poprawić sytuację może wprowadzenie obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków, a także automatyczne zapisywanie do przedszkola dzieci imigrantów w wieku od trzech do pięciu lat. Zadaniem gmin miałoby być zapewnienie każdemu dziecku miejsca w placówce oraz przekonanie rodziców do wyrażenia zgody. Ponadto 15 godzin zajęć przedszkolnych w tygodniu ma nie podlegać opłacie.

Innym problemem podnoszonym przez ekspertów jest brak odpowiedniej kadry wśród opiekunów. - W tych przedszkolach, do których uczęszcza najwięcej dzieci pochodzących z innych krajów, brakuje wykształconych nauczycieli oraz mających kompetencje językowe - przekonuje główna autorka raportu Lotta Edholm, wieloletnia polityk partii Liberałowie, była członkini zarządu Sztokholmu zajmująca się edukacją.

Reklama

Wspominając swoją pracę w samorządzie, Edholm podkreśla, że zawód opiekuna lub asystenta przedszkolnego był często uważany za łatwy do zdobycia i proponowany osobom, które z różnych powodów, także słabej znajomości języka, nie radziły sobie na rynku pracy. W związku z tym autorzy analizy zaproponowali rządowi sfinansowanie edukacji dla personelu.

Obowiązek szkolny kontra ustawa przeciw dyskryminacji

Według Edholm zmiany miałyby wejść w życie jesienią 2023 roku, ale problemem we wprowadzeniu obowiązku szkolnego może być ustawa przeciwko dyskryminacji. Rodzice mogą powoływać się na prawo do decydowania o sposobie wychowywania dziecka.

Przyjmująca raport minister edukacji Anna Ekstroem (socjaldemokracja) zauważyła, że w zaproponowanych rozwiązaniach "chodzi nie tylko o integrację, lecz również o równouprawnienie". - W Szwecji chcemy, aby oboje rodzice pracowali i ma w tym pomagać przedszkole - podkreśliła Ekstroem.