W związku z wypowiedzią ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka z 28 października, ZNP wydało w środę oświadczenie przekazane PAP.

Reklama

Napisano w nim, że "nieprawdą jest to, co mówi minister edukacji i nauki w nagraniu z 28 października br., jakoby Związek Nauczycielstwa Polskiego zachęcał uczniów do udziału w trwających protestach".

To insynuacja, której celem jest znalezienie kozła ofiarnego w sytuacji, kiedy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęły się protesty kobiet w wielu miejscowościach w całej Polsce - ocenił Sławomir Broniarz.

Przytoczył wydane 27 października wspólne oświadczenie 16 prezesów Okręgów ZNP, w którym - jak podkreślił - "nie pada ani jedno słowo skierowane do uczniów".

Jako przedstawiciele struktur wojewódzkich związku zawodowego, reprezentującego od ponad 115 lat nauczycieli i pracowników oświaty i nauki, wśród których znaczącą część stanowią kobiety nie zgadzamy się, by o prawach kobiet decydowano bez nich, poza ich plecami, bez dyskusji i społecznej debaty - napisano w oświadczeniu.

Zaznaczył, że tekst tego oświadczenie jest publicznie dostępny. Nie pada w nim ani jedno słowo skierowane do uczniów. "Wyrażamy stanowczy sprzeciw przeciwko takim manipulacjom, jak w nagraniu MEiN - oświadczył prezes ZNP.

Oczekujemy od MEiN przedstawienia dowodów w tej sprawie. Jednoczenie informujemy, że sprawę kierujemy na drogę postępowania sądowego - napisał Broniarz.