Tzw. okrągły stół edukacyjny, do udziału w którym zaproszono m.in. rodziców, uczniów, nauczycieli, przedstawicieli związków zawodowych i reprezentantów środowiska oświatowego, ma odbyć się w najbliższy piątek na Stadionie PGE Narodowym. We wtorek odbyło się spotkanie prezydium Rady Dialogu Społecznego, po którym ZNP i FZZ poinformowały, że nie wezmą w nim udziału.

Reklama

Pytany w środę w TVN24, jaki sens ma dyskusja w gronie tysięcy ludzi, którzy mogą zgłosić chęć uczestnictwa w rozmowach, Sasin podkreślił, że w momencie przedstawiania formuły okrągłego stołu zostało "bardzo wyraźnie było powiedziane, że to jest pewien mechanizm umożliwiający wskazanie pewnej reprezentacji środowiska rodziców".

Na pytanie, w jaki sposób zostanie ograniczona ta reprezentacja, Sasin odparł, że "w najbardziej demokratyczny sposób, czyli poprzez otwarte losowanie". - Chcemy, żeby to byli ci rodzice, którzy rzeczywiście aktywnie uczestniczą w życiu szkoły. Zamierzamy dwudziestoosobową reprezentację rodziców w ten sposób wybrać tak, aby rodzice mogli mieć swój głos przy okrągłym stole - powiedział.

Jak podkreślił, piątkowa rozmowa nie może być rozmową "tylko między rządem i związkami zawodowymi". - To musi być rozmowa między tymi wszystkim, których edukacja dotyczy - powiedział.

Trwa ładowanie wpisu

Od 8 kwietnia tego roku trwa ogólnopolski strajk nauczycieli zorganizowany przez ZNP i FZZ. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności.

Rządowe propozycje dla nauczycieli to prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. (9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-proc. podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji. Rząd przedstawił także nowy kontrakt społeczny dla grupy zawodowej nauczycieli, obejmujący podwyżki i zmianę warunków pracy.

W czwartek strona rządowa zaproponowała także podwyżkę płac od przyszłego roku dla nauczycieli dyplomowanych średnio o 250 zł, połączoną z podniesieniem pensum o 90 min. tygodniowo. Jak mówiła wicepremier Beata Szydło, program ten byłby rozłożony w ciągu 2 bądź 3 lat.

FZZ i ZNP odrzuciły przedstawioną przez rząd propozycję. Pozostali niezmiennie przy postulowanej wcześniej 30-proc. podwyżce płac dla nauczycieli jeszcze w tym roku. Zaproponowali jednak – co było nowym elementem w negocjacjach - wdrożenie jej w trzech kolejnych terminach. Przedstawiony przez nich kalendarz wypłat obejmował zrealizowaną w styczniu tego roku podwyżkę w wysokości 5 proc. wynagrodzenia oraz zapowiedziany wcześniej przez rząd na 1 września wzrost płac o 9,6 proc. Kolejne 5-proc. podwyżki miałaby – według propozycji ZNP i FZZ - wchodzić w życie z początkiem października, listopada i grudnia.

Reklama