- Jako przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego pełnię rolę mediatora między stronami, ale tym razem sytuacja jest nietypowa - mówi Dorota Gardias. - Byłam mediatorem wiele razy i zawsze negocjacje czymś konkretnym się kończyły, tym razem nie wiadomo jak będzie. Obecnie brakuje przede wszystkim protokołu rozbieżności. Strona związkowa była gotowa przekazać swoje stanowisko, ale strona rządowa odmówiła.
- Strona rządowa nie odrobiła lekcji a propos strajku nauczycieli. Związkowcy chcą negocjacji, chcą podpisać protokół rozbieżności, chcą podpisać porozumienie; poza tym nie mówią już ani o 17, ani o 14 mld, ograniczają swoje żądania, ale propozycja rządu nie ewoluuje w żaden sposób - dodaje Gardias.
Przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego przypomina, że na ostatnim spotkaniu Pracodawcy dwukrotnie proponowali uruchomienie środków z Funduszu Pracy, podali konkretne rozwiązanie, ale rząd tej propozycji nie przyjął. Pracodawcy wspominali o różnych kwotach, mówi Gardias, ale nawet jeśli byłyby to tylko 2 mld, o których mówił wiceprezes Warski, to i tak bardzo by one pomogły. - Do tego dochodzi propozycja prezydenta, też na 2 mld zł, więc okazuje się, że możemy mieć środki, które rozwiązałyby sprawę w tym roku. Niestety rząd odrzuca obie. Związkowcy trzeci raz zmniejszają oczekiwania, a rząd trwa przy porozumieniu podpisanym przez Solidarność - kwituje Dorota Gardias.
O tym jakie są perspektywy finału strajku nauczycieli, o tym, czy propozycja stolika oświatowego, która wyszła od premiera Morawieckiego ma sens, o tym jak w roli mediatora czuje się Dorota Gardias więcej na wideo.