Szkoła zdaje egzamin, jeśli chodzi o nauczanie podstawowych umiejętności. Nasi uczniowie są dobrzy w zakresie nauk ścisłych, nieźle radzą sobie też z komputerami i czytaniem. Oto pięć cech polskiej szkoły, z których możemy być dumni.
Młodzi górą
Młodzież dokonała ogromnego skoku generacyjnego w umiejętności wykorzystywania nowych technologii. W tym zakresie młodzi między 16. a 24. rokiem życia są lepsi od pokolenia 30–54-latków o 11 pkt proc. Chodzi m.in. o korzystanie z internetu w pozyskiwaniu informacji, ale też w kontaktach z innymi. Według OECD w pokoleniu 30–54-latków odsetek osób z niskimi umiejętnościami w tym zakresie wynosi 28 proc. W przypadku młodych jest to 16,5 proc. 11,5-pkt różnica daje nam pod względem zmian międzypokoleniowych trzecie miejsce na świecie. Na pierwszym znalazła się Korea Płd. (14,4 pkt proc.). Zaraz za nią uplasowała się Estonia ze zmianą 12,5-pkt.
Nasi 15-latkowie osiągnęli też świetne wyniki w badaniach PISA. W zakresie zadań matematycznych zdobyli 518 pkt i znaleźli się na 13. miejscu rankingu. Zaraz za Finlandią, której system edukacyjny jest stawiany za wzór. Pierwsi w zestawieniu uczniowie z chińskiego Szanghaju otrzymali 613 pkt. Jeszcze lepiej jest w zakresie umiejętności związanych z naukami przyrodniczymi. Nasi dostali średnio 526 pkt, co daje im miejsce IX. Pierwsi byli znów uczniowie z Szanghaju z 580 pkt. Z krajów europejskich wyprzedziły nas tylko Finlandia i Estonia.
Motywujące egzaminy
Jesteśmy też dobrzy, jeśli chodzi o nauczanie podstawowych umiejętności związanych z czytaniem i pisaniem. W badaniach PISA w tych kategoriach nasze nastolatki zdobyły 13. miejsce, to jeszcze nie ma między nimi rozwarstwienia. Tylko 10 proc. zostało zakwalifikowanych do grupy o bardzo niskich umiejętnościach w zakresie czytania. W Szwecji 22 proc., we Włoszech i na Węgrzech –19 proc., w Norwegii – 16 proc. „Powszechnie dostępna edukacja na dobrym poziomie jest nieodzowna, jeśli chcemy, by młodzi ludzie zdobywali umiejętności niezbędne do pełnego uczestnictwa w życiu społecznym” – piszą autorzy raportu OECD „Skills Outlook 2015”. U nas takim systemem certyfikacji jest system egzaminów zewnętrznych. Dzięki temu, że po VI klasie podstawówki, III gimnazjum i na koniec szkoły średniej uczniowie zdają testy, można monitorować, nad jakimi umiejętnościami kolejnych roczników trzeba pracować. Zestaw wymagań jest zapisany w wydanej rozporządzeniem MEN podstawie programowej.
Ekstraklasa pedagogów
Wśród krajów OECD mamy jednych z najlepiej wykształconych nauczycieli. Niemal wszyscy mają wykształcenie wyższe, z czego większość – magisterskie (takie jest potrzebne, by uczyć w gimnazjum i liceum; w szkole podstawowej trzeba mieć licencjat). Dla porównania, w Belgii pedagodzy kształcą się w wyższych szkołach zawodowych, w Danii, Holandii i Malezji co piąty nie ma formalnych kwalifikacji do nauczania przedmiotu, który wykłada, a we Włoszech deklaruje je jedynie co trzeci.
Szkoła ratuje wieś
Młodzi Polacy nieźle opanowali także umiejętności komputerowe – to z kolei wniosek z badania ICILS przeprowadzonego w 20 krajach świata. Optymizmem może napawać fakt, że nad Wisłą jedynie 6 proc. uczniów nie osiągnęło nawet najniższego poziomu umiejętności obsługi komputera. Najgorzej wypadła pod tym względem młodzież z Tajlandii – tam z komputerami zupełnie nie radzi sobie dwie trzecie dzieci. Podobny wynik osiągnęli młodzi Turcy. Na pierwszym miejscu zestawienia znaleźli się Czesi; tam prawie nie ma dzieci, które kiepsko wypadają w starciu z komputerem.
Jak jednak dowodził dr Kamil Sijko z Instytutu Badań Edukacyjnych podczas prezentacji polskiej części badania, ten akurat sukces nie jest jedynie zasługą naszych szkół. Uczniowie, którzy najlepiej poradzili sobie z zadaniami z badań, osiągnęli sukces głównie dzięki temu, że z komputera korzystają w domu. Z drugiej jednak strony, gdyby nie publiczne placówki, odsetek tych, którzy nie radzą sobie w ogóle, mógłby być znacznie wyższy. – W Polsce jest jedna grupa, której pomaga komputer w szkole: dzieci ze wsi. Szkoła pełni ważną funkcję kompensacyjną w edukacji informacyjnej i komputerowej w mniejszych miejscowościach – ocenił Sijko.
Zaczynamy i kończymy
Odsetek Polaków opuszczających szkołę średnią przed jej ukończeniem należy do najniższych w krajach OECD– tylko 4 proc. uczniów. Tymczasem cel, który postawiła sobie UE do 2020 r., to ograniczenie wskaźnika przerywania nauki do... 10 proc. Profesor Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych podkreśla, że to jedna z mocnych stron polskiej edukacji. – Bez wykształcenia, chociażby na poziomie średnim, trudno o pracę – wskazuje ekspert. W wielu krajach UE nie ma tak bezpośredniej motywacji. Profesor podkreśla jednak, że warto wykorzystać ten pęd do wiedzy do podniesienia poziomu edukacji, szczególnie pod kątem praktycznego wykształcenia, pomocnego w późniejszym poszukiwaniu pracy.