Z badania przeprowadzonego przez Instytut Badania Opinii "Homo Homini" dla "DGP" wynika, że większość Polaków nie akceptuje ani wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków, ani nowego sposobu nauczania w liceach. Przeciwnych sztandarowemu dla rządu projektowi obniżenia wieku szkolnego jest 66 proc. badanych. Poparłoby je niecałe 30 proc.
W sondażu zadaliśmy dokładnie te same pytania, które pojawiły się we wniosku o referendum, pod którym podpisało się 900 tys. osób. Został on złożony dwa tygodnie temu w Sejmie przez Stowarzyszenie i Fundację Rzecznik Praw Rodziców. Jak na razie nie zapadła decyzja, czy do niego dojdzie.
Z sondażu wynika, że Polacy są przeciwni także nowej podstawie programowej. Obie zmiany powstały w poprzedniej kadencji rządu, kiedy resortem edukacji kierowała minister Katarzyna Hall. Zgodnie z jej propozycjami dzieci w liceum po pierwszym roku wybierają profil nauczania: ścisły lub humanistyczny. Jeżeli wybiorą humanistyczny, mają zawężone nauczanie takich przedmiotów, jak biologia, chemia czy fizyka, a rozszerzone – polskiego i historii. I na odwrót. 77 proc. badanych jest temu przeciwnych i chciałoby pozostawić nauczanie w pełnej formie. Reformę popiera zaledwie 11,6 proc.
Podobny sprzeciw budzą gimnazja. Zmianę wprowadził już kilkanaście lat temu minister edukacji Mirosław Handke z rządu AWS-UW i jest ona pozytywnie oceniana również przez obecny gabinet. Jednak dziś 77,4 proc. ankietowanych chciałoby przywrócenia modelu: osiem klas szkoły podstawowej plus cztery średniej. Przeciwnych powrotowi do starego systemu jest niecałe 13 proc.
Reklama
Jedyne, w czym rząd mógłby liczyć na poparcie, to propozycja posłania pięciolatków do przedszkola. Polacy docenili wprowadzenie obowiązku przedszkolnego (oznacza on, że dzieci 5-letnie muszą mieć zapewnione miejsce w przedszkolach). Dziś – jak wynika z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej – blisko 90 proc. pięciolatków jest objętych edukacją.
Co ciekawe, badania pokazują, że Polacy są za rynkowym podejściem do zarządzania szkołami. Blisko połowa byłaby przeciw ustawowemu zakazowi likwidacji publicznych szkół i przedszkoli. Zdania są jednak podzielone – czterdzieści parę procent jest za takim rozwiązaniem.