Rmf24.pl cytuje list, który do redakcji przysłał uczeń jednego ze świętokrzyskich techników: "Skończyłem technikum w Kielcach. Byłem zmuszony ze strony dwóch nauczycielek do wycofania deklaracji maturalnej, mimo że próbne poszły mi dobrze. Pani od matematyki powiedziała, że jeśli wycofam deklaracje, to mam już na koniec roku dopuszczający i mogę już nie chodzić na lekcje (mimo że do końca roku szkolnego było prawie 2 miesiące)".

Reklama

>>> Matura 2011 - zdaj! Także na Facebooku. Polub nas!

Dlaczego nauczyciele mieliby namawiać uczniów do rezygnacji z podejścia do matury? Chodzi o to, by ewentualne słabe wyniki nie popsuły szkolnych statystyk.

O tym, że problem istnieje, mówi świętokrzyska kurator oświaty. "Napływają do mnie sygnały od rodziców, od samych maturzystów, że czasami nie jest to całkowicie dobrowolna ich decyzja, tylko działają pod presją. Dokładnie zbadane zostaną szczególnie te szkoły, w których maturę zdawało od 15 do 35 uczniów" - mówi w rozmowie z RMF Małgorzata Muzoł. Sprawa może trafić nawet na policję.

>>> Błąd w maturze z polskiego!

Rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej przyznaje, że mamy do czynienia ze skandalem. Podkreśla, że nauczyciel za coś takiego może zostać wydalony z zawodu. Także ewentualna bezczynność dyrektora szkoły będzie ukarana. Zwraca jednak uwagę, że by odpowiednie instytucje mogły wyciągnąć konsekwencje wobec takich pedagogów, potrzebne są skargi od konkretnych osób, które podadzą swoje imię i nazwisko, a także ze szczegółami opiszą sytuację. "Apeluję do wszystkich, którzy ulegli takiemu szantażowi - zgłaszajcie to, niech ci nauczyciele nie zostaną bezkarni " - mówi w rozmowie z RMF rzecznik MEN Grzegorz Żurawski.

>>> Gwiazdy bez matury. Długa lista...