Tzw. godziny czarnkowe obowiązują od 1 września 2022 r. Nazwę zawdzięczają ówczesnemu ministrowi edukacji i nauki Przemysławowi Czarnkowi. To jedna godzina tygodniowo, podczas której nauczyciel prowadzi konsultacje z uczniami lub ich rodzicami. Przepisy likwidujące przygotowało MEN. Chodzi o projekt nowelizacji Karty nauczyciela, który jest elementem pakietu deregulacyjnego.

W poniedziałek na połączonym posiedzeniu sejmowych Komisji do Spraw Deregulacji; Edukacji i Nauki odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu. Poparło go 21 z 28 posłów. Siedmioro wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciw. Na posła sprawozdawcę wybrano Waldemara Sługockiego (KO).

"90 proc. rodziców nawet nie wiedziało"

Projektowaną zmianę uzasadniła szefowa resortu edukacji, która poinformowała, że to postulat strony społecznej, przede wszystkim Związku Nauczycielstwa Polskiego. Pomysł poprzedników polegał na tym, że - przy braku zaufania do nauczycieli - uznali, że nauczyciele powinni raz w tygodniu poświęcać godzinę, najczęściej w trakcie swoich zajęć, żeby być dostępnymi dla rodziców i uczniów - powiedziała Nowacka.

Reklama

Jednocześnie podkreśliła, że nauczyciele są dostępni, "właściwie wtedy, kiedy jest taka potrzeba". Bardzo często od rana do późnego wieczora służą wsparciem, pomocą i są w stałym kontakcie z rodzicami - powiedziała szefowa MEN. Jak dodała, " 90 proc. rodziców nawet nie wie, że taka godzina była wprowadzona", ponieważ nie czuli potrzeby kontaktowania się w ten sposób.

Nowe przepisy mają obowiązywać od 1 września 2025 r

Nowacka argumentowała, że "ta godzina się po prostu nie sprawdziła". Jak mówiła, rozwiązanie wprowadziło "dodatkową biurokrację, obciążenia nauczycieli, niewygody dla dyrektorów" m.in. w planowaniu tygodniowych zajęć. Dlatego też, po konsultacjach, zdecydowałam się na wprowadzenie tej zmiany właśnie jako postulat strony społecznej - przekazała. Zaznaczyła, że m.in. odciąży to szkoły z biurokracji, ale również doceni pracę nauczycieli i okaże im "elementarne zaufanie".

Projekt noweli na początku lipca przyjął rząd. Nowe przepisy mają obowiązywać od 1 września 2025 r. Jak podała wówczas kancelaria premiera, przepisy "nie spełniły swojego celu – konsultacje często kolidowały z zajęciami uczniów, co utrudniało korzystanie z nich". Zaznaczyła też, że "nowe przepisy realizują działania deregulacyjne rządu".

Reklama

Podkreśliła, że nowe przepisy likwidują "sztywny wymóg", by nauczyciele byli dostępni co tydzień przez określoną godzinę, aby prowadzić konsultacje z uczniami i rodzicami. Wskazała jednocześnie, że "konsultacje pozostają obowiązkowe, ale będą mogły być prowadzone w ramach innych zajęć i czynności statutowych szkoły, dostosowanych do potrzeb uczniów i możliwości nauczycieli”.

Ankieta wśród nauczycieli

Tzw. godziny czarnkowe od początku krytykował m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego. W maju, w piśmie do minister edukacji Barbary Nowackiej ZNP wskazał, że po trzech latach funkcjonowania zapisów nauczyciele podkreślają, że to „martwy przepis, ponieważ godziny dostępności nie ułatwiły kontaktów między szkołą a rodzicami; rodzice i uczniowie nie korzystają z tego rozwiązania"”. Związek przeprowadził też ankietę wśród prawie 12,5 tys. nauczycieli. Zdecydowana większość (96 proc.) z nich była zdania, że godziny dostępności należy zlikwidować.

Uważamy, że tzw. godziny czarnkowe są przykładem zakulisowego zwiększenia obowiązkowego pensum nauczycieli, bez zapewnienia adekwatnego wynagrodzenia. Stanowią także przejaw biurokratyzacji i nakładania dodatkowych obowiązków proceduralnych – mówił Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.