Środowiska reprezentujące nauczycieli, zwracają uwagę, że ostatnie podwyżki – wynoszące zaledwie 5 proc. – są niewystarczające.

W ciągu ostatniej dekady pensje nauczycieli spadły realnie o 18 proc., a rządowe propozycje przewidują jedynie niewielkie złagodzenie tego spadku. Jako alternatywę dla podwyższenia wynagrodzeń, NZZ Oświata Polska proponuje skrócenie trwania lekcji.

Analogicznie do koncepcji znanej w biznesie jako "downsizing", czyli zmniejszania rozmiarów opakowań przy zachowaniu ceny produktu, skrócenie czasu lekcji miałoby wpłynąć na mniejsze obciążenie nauczycieli.

Rewolucja w szkołach? Lekcje skrócone do 40 minut już od marca

Krótsze zajęcia mają również swoje uzasadnienie pedagogiczne. W dobie, gdy uczniowie coraz częściej mają problemy z utrzymaniem koncentracji, 45-minutowe lekcje wydają się nie odpowiadać dzisiejszym potrzebom edukacyjnym.

Reklama

Wielu rodziców oraz nauczycieli podkreśla, że skrócenie zajęć mogłoby przyczynić się do lepszej efektywności nauczania, zwłaszcza w kontekście uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych. W mediach społecznościowych propozycja ta spotkała się z entuzjastycznymi komentarzami, co świadczy o rosnącym zrozumieniu dla konieczności adaptacji systemu edukacji do współczesnych realiów.

Kontekst wynagrodzeń nauczycieli

Obecne podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, oscylujące w granicach 245–296 zł brutto, nie spełniają oczekiwań środowisk edukacyjnych. Minimalne wynagrodzenie zasadnicze, które zależy od stopnia awansu zawodowego, kwalifikacji i wymiaru obowiązkowych zajęć, jest jedynie podstawą – do pensji dodawane są liczne dodatki, takie jak funkcyjny, motywacyjny, za wysługę lat czy za pracę w warunkach uciążliwych. Proponowana zmiana – skrócenie lekcji – jest zatem postrzegana jako forma rekompensaty za systematyczne obniżanie realnej wartości wynagrodzeń.

Źródło: Forsal.pl, MEDIA