Po podwyżkach w ubiegłym roku, drugi próg objął 36,17 proc. nauczycieli. W tym roku ten procent może być jeszcze większy. Związkowcy domagają się zwolnień nauczycieli z wyższego podatku. Proponują podwyższenie pierwszego progu dla wszystkich obywateli. Drugim rozwiązaniem jest objęcie pedagogów tak jak np. twórców 50-proc. kosztami uzyskania przychodów.
"Nauczyciel pracując więcej zarabia mniej"
Wobec braków kadrowych w przedszkolach i szkołach nie powinien budzić zdziwienia fakt, że części nauczycieli dotyczy wyższy próg podatkowy - powiedziała Urszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w rozmowie z "Faktem". Zgodnie z Kartą Nauczyciela nauczyciel nie może odmówić przyjęcia godzin ponadwymiarowych do jednej czwartej etatu. Nie ma również prawa odmówić doraźnych zastępstw, jeśli wymaga tego organizacja pracy szkoły.
W efekcie jeżeli nauczyciel jest zmuszony wziąć godziny ponadwymiarowe i godziny doraźnych zastępstw to rzeczywiście pracując więcej zarabia mniej - zauważa wiceprezes ZNP. Jak tłumaczy, w przypadku nauczyciela dyplomowanego wartość jednej godziny w ramach pensum wynosi 98 zł brutto. Natomiast godzina ponadwymiarowa lub doraźnego zastępstwa to 81 zł brutto.
ZNP o "manipulacji MEN"
Jak wynika z odpowiedzi resortu edukacji na interpelację Doroty Łobody, posłanki Koalicji Obywatelskiej, co trzeci nauczyciel w 2024 r. przekroczył drugi próg podatkowy, czyli osiągnął dochód powyżej 120 tys. zł brutto. To efekt 30-proc. podwyżek z 2024 roku. Próg powinien zostać zwaloryzowany ponieważ w drugim progu podatkowym znajduje się coraz więcej podatników – w ubiegłym roku było to ok. 2 mln osób – powiedziała w portalu gazeta.pl Małgorzata Samborska, ekspertka podatkowa.
Zdaniem Urszuli Woźniak wykorzystywanie tej sytuacji przez MEN dla pokazania jak dobrze nauczyciele zarabiają "to manipulacja". Nauczyciele pracujący na etacie nie wpadają w drugi próg podatkowy! Nie powinna być zasadą praca na 1,5 lub 2 etaty, jaka jest wtedy jakość edukacji? - pyta retorycznie wiceprezes.