Jak przypomina uniwersytet na swoich stronach internetowych, do grantu na badania nad zachowaniem drobiu startowało w 2009 roku siedem szkół wyższych. Uniwersytet Guelph specjalizuje się w naukach przyrodniczych i badaniach nad zwierzętami.
Katedra Dobrostanu Drobiu wcale nie jest humorystycznym tworem. Dziennik "The Globe and Mail" wskazał, że w Kanadzie coraz istotniejszą sprawą dla konsumentów staje się to, w jakich warunkach przebywają kury. Niektóre sklepy sporządzają nawet rankingi kurzego dobrobytu u dostawców jaj, a to jest już istotnym czynnikiem ekonomicznym. Producenci rolni zaczęli w związku z tym stawiać na równi jakość życia hodowanych zwierząt z bezpieczeństwem sanitarnym żywności - podkreślił "The Globe and Mail".
Rosnąca popularność żywności ekologicznej sprawia, że nawet w uważanej za symbol drapieżnego kapitalizmu taniej amerykańskiej sieci Walmart są w sprzedaży jajka zniesione przez kury niezamykane w klatkach.
"The Globe and Mail" dodaje, że ważnym przyczynkiem do wzrostu świadomości konsumentów są pojawiające się co jakiś czas informacje o usunięciu ze sklepów jajek skażonych salmonellą. Ugrupowania ekologiczne wykorzystują takie informacje, by pokazywać, że według niektórych badań istnieje związek między hodowlą kur ściśniętych w klatkach a rozprzestrzenianiem się groźnych bakterii.
Nawiązując do powstania Katedry Dobrostanu Drobiu "The Globe and Mail" wskazuje na ryzyko, jakim dla rzetelności badań naukowych jest finansowanie ich przez środowisko producentów. Ci jednak zapewniają, że nie mają zamiaru wpływać na prace, którym będzie szefować prof. Tina Widowski.
W Kanadzie nie ma zakazu hodowania kur w niewielkich klatkach. Wyjątkiem jest prowincja Manitoba, gdzie takie klatki mają zniknąć do roku 2018.