Rodzice i związki oświatowe pytają, kto w czasie mistrzostw będzie się opiekował uczniami. Na forach internetowych rodzice przekonują, że zostali zostawieni sami sobie. Będą musieli brać dodatkowe wolne lub organizować opiekę.
– Co mam powiedzieć pracodawcy: żeby założył świetlicę czy dodał mi 10 dni urlopu? – pyta Anna, mama ośmiolatka.
Suchej nitki na projekcie nie zostawia też Związek Nauczycielstwa Polskiego. – Apelujemy o wstrzemięźliwość przy wprowadzeniu tego typu zmian bądź wręcz o wycofanie się z nich – mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
W jego ocenie przyniosą one efekt odwrotny do zamierzonego. – W takiej sytuacji tylko szkoła jest w stanie zapewnić uczniom bezpieczeństwo, nie sądzę bowiem, by pracodawcy w związku z meczami Euro 2012 masowo rozdawali dni wolne rodzicom. Gdy szkoły na ten czas zostaną zamknięte, będziemy mieli do czynienia z rzeszami uczniów zbierających się pod stadionami bądź przechadzającymi się po mieście, a to naraża ich na niebezpieczeństwo – ostrzega Broniarz.
Dodaje, że jeżeli przepisy nie zostaną zmienione, rodzice powinni wymóc na szkole organizację zajęć opiekuńczych w tym czasie.
Nawet ci, którzy rozumieją motywy MEN, uważają, że sprawa powinna być załatwiona w inny sposób. – We wstępnych konsultacjach była mowa o tym, że choć rok szkolny będzie krótszy, to krótsze też będą wakacje i tak powinno być – mówi Krystyna Starczewska, prezes Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej.
Projekt przygotowanego przez resort rozporządzenia przewiduje, że szkoła może zawiesić zajęcia, gdy na terenie, gdzie są organizowane, mogą wystąpić zagrożenia bezpieczeństwa uczniów, utrudnienia w ich dotarciu do szkoły lub utrudnienie w organizacji zajęć w związku z przygotowaniami i przebiegiem imprez ogólnopolskich lub międzynarodowych. Takie brzmienie jest bezpośrednim odesłaniem do Euro 2012.
Rozporządzenie jest w tej chwili konsultowane ze stowarzyszeniami rodziców, rzecznikiem praw obywatelskich i rzecznikiem praw dziecka, organizacjami nauczycielskimi. Te powinny przygotować opinie w pierwszej połowie maja.
Według wyliczeń samorządowców, nauczyciele mają w roku wolne średnio 78 dni roboczych. Poza wakacjami i feriami dość często zwalniają uczniów do domu np. z powodu matur. Na początku tego roku samorządy wystąpiły do ministra finansów i ministra edukacji z propozycją, by liczbę wolnych dni zredukować do 52 dla nauczycieli, a 35 dla przedszkolanek.