Oczywiście były też komplikacje związane z siecią, ale to też po chwili się skończyło. Tak minęło parę pierwszych tygodni. Im dłużej byliśmy na zajęciach zdalnych, tym większa była suma straconej wiedzy, ponieważ mieliśmy krótsze lekcje. Osoby, które dobrze sobie radziły, nie odczuły dużej zmiany, jednak osoby, które miały trudności w szkole stacjonarnej, miały ich jeszcze więcej podczas lekcji online.

Reklama

Nauka w domach przyniosła nam również wiele przykrości niezwiązanych z lekcjami. Według mnie największą z nich jest odcięcie od przyjaciół oraz brak możliwości wyjścia na świeże powietrze. Niby można się przejść na spacer, ale jeśli na zewnątrz pada lub jest lodowato, to nie jest to żadna przyjemność.

Okienko z kolegą na monitorze nie pozwoli z nim zagrać w piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę i wszystkie inne gry. Jeśli na dworze była słaba pogoda, to bardzo często nudziłem się jak mops. Pogadałem z bratem i rodzicami, poczytałem książkę, pograłem w gry komputerowe i w kółko to samo.

Reklama
W szkole stacjonarnej zawsze można z kolegami lub koleżankami wymyślić nowe zabawy. Gra w gry wideo według mnie jest jednak gorsza od szaleństw z przyjaciółmi. Budynek szkolny ma do zaoferowania więcej niż mieszkanie czy dom. Mamy tam o wiele więcej zajęć. Podsumowując, uważam, że przy nauce w budynku szkolnym zdobywamy o wiele więcej wiedzy i możemy spędzać czas o wiele bardziej aktywnie niż w domach. Poza tym komputer nigdy nie zastąpi nawet najgorszego kolegi.