Pod hasłem zdrowej żywności doprowadziliśmy do absolutnej katastrofy żywieniowej w szkołach i przedszkolach, plus do likwidacji małych i średnich przedsiębiorców - mówiła w "Kontrwywiadzie" RMF FM minister edukacji narodowej. Niestety rozporządzenie jest absurdalne, idiotyczne, napisane na kolanie i jest umiejscowione w ustawie - tłumaczyła Anna Zalewska. Jej zdaniem, w szkołach pojawiła się patologia - pojawili się dilerzy soli, cukru, czy saszetek kawy. Dyrektorzy są już tak pomysłowi, że wystawiają wrzątek młodym ludziom - wyjaśniła. Szefowa MEN dodaje, że rząd powinien problem rozwiązać w ciągu dwóch miesięcy.
Ustawę zakazującą w szkole sprzedaży śmieciowego jedzenia uchwalił poprzedni Sejm na wniosek PSL. Poparło ją 426 posłów.