A to właśnie stężenie jest w tym wypadku kluczowe. Przykładowo, jeśli wynosi ono 70 proc., to podczas reakcji rozkładu tego związku temperatura przekracza 200 stopni Celsjusza. Przy 90-procentowym roztworze jest to ponad 700 stopni, a przy 98-procentowym nawet 960 stopni Celsjusza. – Nam udało się opracować relatywnie tani i bezpieczny sposób otrzymywania nadtlenku wodoru klasy HTP o maksymalnym stężeniu i czystości: 98 proc. Może on służyć jako jednoskładnikowy materiał pędny dla satelitów kosmicznych lub jako utleniacz w przypadku wykorzystania innego rodzaju paliwa – wyjaśnia dr Grzegorz Rarata, który wraz z Pawłem Surmaczem (do czerwca bierze udział w projekcie badawczym w USA) i Wojciechem Florczukiem stworzyli wynalazek. W olbrzymim uproszczeniu można powiedzieć, że z dwóch litrów 60-procentowego nadtlenku wodoru po odparowaniu, ponownym skropleniu i specjalnym oczyszczeniu otrzymuje się około litra nadtlenku 98-procentowego. – Jest to przezroczysta ciecz, która z wyglądu zupełnie przypomina wodę. Ale jest od niej znacznie cięższa, bo litr nadtlenku wodoru 98% waży ponad 1,4 kg w temperaturze 15 stopni Celsjusza – mówi Karolina Rokicka, która pracując przy projekcie od dwóch lat, wynalazek jeszcze usprawniła.
O tym, że nadtlenek wodoru to paliwo przyszłości, wiadomo już od jakiegoś czasu. Problem w tym, że zaledwie kilka firm produkujących go na świecie, w tym jedna w USA, ma rządowe restrykcje na eksport ze względu na możliwe podwójne zastosowanie – nadtlenek może być stosowany w technologiach wojskowych. Jeszcze kilka lat temu produkowano go także w Szwecji. Ale proces jego powstawania jest trudny do opanowania – jest to silny utleniacz, który z wieloma substancjami tworzy mieszaniny wybuchowe. Ponadto jest on niezwykle wrażliwy na zanieczyszczenia – staje się wówczas niestabilny, co doprowadziło do pożaru skandynawskiego zakładu i zakończenia produkcji. – Nam udało się zwiększyć bezpieczeństwo procesu wytwarzania dzięki zastosowaniu głębokiej próżni. W warunkach normalnego ciśnienia atmosferycznego ryzyko wybuchu jest za duże – opowiada Grzegorz Rarata. Dziś laboratorium w Warszawie jest jedyną placówką badawczą, która preparuje nadtlenek wodoru w takim stężeniu w Europie. Dzięki temu stołeczni chemicy wzięli już udział w kilku projektach realizowanych przez m.in. Europejską Agencję Kosmiczną.
Zazwyczaj w naszym cyklu Eureka DGP piszemy o tym, jakie są szanse na komercjalizację, wdrożenie do produkcji czy pozyskanie odpowiednich certyfikatów umożliwiających wprowadzenie wynalazku na rynek. W tym przypadku możemy sięgnąć po czas przeszły. Pod koniec 2013 r. Instytut Lotnictwa rozpoczął rozmowy o wdrożeniu produkcji przemysłowej z zajmującą się m.in. technologiami bezpieczeństwa i produkcją sejfów firmą Jakusz z Kościerzyny. Po dogłębnej analizie rynku i sprawdzeniu popytu na nadtlenek wodoru, pod koniec ubiegłego roku uruchomiono pilotażową instalację i produkcję w skali technicznej. I choć w najbliższych latach klientami kupującymi substancję prawdopodobnie będą głównie laboratoria i ośrodki badawcze (cena jednego litra H2O2 wynosi nawet kilkaset euro), to z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że z biegiem czasu i rozwojem technologii grono klientów będzie się szybko powiększać. A wtedy firma z Pomorza już na starcie będzie krok przed konkurencją.