Według danych KRD zadłużenie branży edukacyjnej to obecnie ponad 50 mln zł, z czego 41,5 mln zł przypada na pozaszkolne formy edukacji. Wśród dłużników są nauczyciele języków obcych i przedmiotów artystycznych, ale też trenerzy zajęć sportowych i rekreacyjnych. "Ponad 86 proc. zadłużonych podmiotów to jednoosobowe działalności gospodarcze. Ich dług rośnie sukcesywnie od kilku lat" – wskazał PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki.

Reklama

Najwięcej (38,3 mln zł) firmy z branży edukacyjnej są winne przedsiębiorstwom finansowym i ubezpieczeniowym - bankom, SKOK-om, firmom windykacyjnym, leasingowym i pożyczkowym. Na drugim miejscu są długi za nieopłacone rachunki za telefon i internet (3,2 mln zł), a na trzecim - nieuregulowane opłaty za nieruchomości (1,5 mln zł).

Rekordzistą wśród dłużników edukacyjnych jest przedsiębiorca z Wielkopolski, który prowadząc pozaszkolne formy edukacji, zaciągnął 15 zobowiązań finansowych na łączną kwotę 797 015,38 zł. Jego wierzyciele to przede wszystkich firmy leasingowe i windykacyjne.

Jak podkreślili eksperci KRD, ograniczenia w działalności szkół wpłynęły m.in. na zmiany w prowadzeniu zajęć fakultatywnych, rozwijających pasje i zainteresowania uczniów czy wspierających ich edukację w systemie pozaoświatowym.

Reklama

Od 16 marca część zajęć i korepetycji przeniosła się do Internetu, ale np. zajęcia sportowe jak tenis, karate czy nauka pływania zostały zawieszone. "Wielu rodziców podważa sens wnoszenia opłat za zajęcia, które się nie odbywają lub odbywają się w trybie online, co nie pozostanie to bez wpływu na sytuację finansową placówek pozaoświatowych" - zaznaczył Łącki.

Branża edukacyjna ma także swoich dłużników, którzy są jej winni łącznie 15,7 mln zł. Nieuregulowane czesne za naukę ze strony uczniów, studentów czy słuchaczy to ponad 13,6 mln zł. Pozostała kwota, 2,1 mln zł, to faktury firm i instytucji.