Odpowiadając na pytania dziennikarzy o zapowiadane przez rząd etapy luzowania obostrzeń związanych ze stanem epidemii (w trzecim z nich ma ruszyć organizacja opieki nad dziećmi w żłobkach, przedszkolach i w klasach szkolnych I-III), Piontkowski wyjaśnił, że w pierwszej kolejności do zajęć stacjonarnych mają powrócić najmłodsze dzieci po to, aby również ich rodzice mieli możliwość powrotu do pracy.

Reklama

Rozważamy, w jakich warunkach mógłby się odbyć powrót dzieci do szkół lub przedszkoli. Decydujące zdanie będzie miał minister zdrowia – poinformował. Zastrzegł, że trudno sobie wyobrazić, aby dzieci w przedszkolu musiały przez kilka godzin nosić maseczki i przypomniał, że według obecnie obowiązujących przepisów z obowiązku zakrywania twarzy są zwolnione dzieci do czterech lat.

Na pytanie, co ze startem edukacji we wrześniu, jeśli – tak jak się przewiduje – jesienią nastąpi druga fala zachorowań na COVID-19, odpowiedział, że jeśli sytuacja epidemiczna nie pozwoli na powrót do szkół, będzie kontynuowane nauczanie na odległość.

Żadne państwo na świecie i w Europie nie było przygotowane do tego, by całkowicie przejść na pracę zdalną. Dziś jesteśmy po tym pierwszym, chyba najtrudniejszym okresie, kiedy wszyscy musieli poznać nowe techniki pracy na odległość, ustalić jej zasady. Możemy powiedzieć, że to nauczanie jest całkiem dobrze zorganizowane – zauważył.

Reklama

Dodał, że jego resort stara się wspierać nauczycieli, m.in. przez platformę epodreczniki.pl. - Chcemy stworzyć dodatkowe materiały dydaktyczne zarówno do nauczania ogólnokształcącego, jak i zawodowego. Część konkursów na tworzenie tych wielu tysięcy materiałów jest już rozpisana. Chcemy także wzbogacić platformę epodręczniki w nowe narzędzia, które umożliwią nauczycielom pracę za pomocą komunikatorów, aby nie musieli korzystać z komunikatorów komercyjnych – zaznaczył.

Jak przekazał, jest to przygotowanie się na ewentualne kontynuowanie zdalnych zajęć.

Przyznał, że dużą barierą w prowadzeniu zdalnego nauczania jest dostępność sprzętu. Przypomniał, że samorządy mogą się starać o pieniądze na zakup komputerów, planowane – jak mówił – są też zmiany w przepisach podatkowych, które ułatwią przekazywanie sprzętu w ramach darowizny.

Reklama

M.in. przewidywana jest zerowa stawka VAT dla tych firm, które przekażą przenośny sprzęt komputerowy do jednostek oświatowych – zapowiedział.

Zachęcił też firmy do przekazywania szkołom używanych komputerów przy okazji wymiany na nowe.

Piontkowski był też pytany o kwestię wynagrodzeń nauczycieli w trakcie zdalnego kształcenia. Wyjaśnił, że jeśli nauczyciel pracuje z kilkunastoma klasami i ma więcej zajęć, to należy mu się wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe. Podczas nauczania zdalnego nauczycielowi nie przysługuje dodatek za trudne warunki pracy.

Arkusze na egzamin ósmoklasisty i maturalny są gotowe

W związku z epidemią koronawirusa zajęcia stacjonarne w szkołach są zawieszone do 26 kwietnia, a szkoły mają obowiązek nauczania na odległość. Pod koniec tygodnia rząd ma ogłosić, co dalej ze szkołami. Terminy egzaminów ósmoklasisty i maturalny zostały przełożone, a nowe - mają być podane co najmniej na trzy tygodnie przed ich przeprowadzeniem egzaminów.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy szef MEN po raz kolejny stwierdził, że na razie nie ma powodów, by wydłużyć rok szkolny, a powrót uczniów do szkół przed wakacjami zależy od sytuacji epidemicznej.

Piontkowski podkreślił, że jego resort będzie starał się zorganizować egzamin ósmoklasisty i maturalny "prawdopodobnie w czerwcu, jeśli sytuacja epidemiczna na to pozwoli", natomiast w końcu czerwca chce zorganizować egzaminy zawodowe.

Oświadczył, że arkusze na egzamin ósmoklasisty i maturalny są gotowe, przygotowane są też Centralna Komisja Egzaminacyjna i zespoły nadzorujące przebieg egzaminów pisemnych. - Dyrektorzy szkół na przełomie lutego i marca mieli obowiązek przygotowania zespołów nadzorujących i już to zrobili. Te zespoły będą mogły pracować w tym terminie, w którym ostatecznie odbędą się egzaminy - poinformował.

Wyjaśnił, że sprawdzanie egzaminów odbędzie się w podobny sposób, jak do tej pory. - Zespoły egzaminatorów w kilka tygodni po egzaminach spotykają się głównie w trybie weekendowym i sprawdzają prace. Być może będzie większa liczba szkół, w których egzaminatorzy będą pracowali - powiedział.

O tym, czy uczniowie będą musieli przyjść na egzaminy w maseczkach, zdecyduje - jak mówił szef MEN - minister zdrowia i główny inspektor sanitarny.

Przeprowadzenie egzaminów ustnych będzie zależeć od wskazań ministra zdrowia. Jak podał Piontkowski, odwołanie części ustnej jest jednym z rozważanych wariantów, tym bardziej, że egzamin ustny nie wpływa na rekrutację do szkół wyższych.

Na pytanie, czy przewidywana jest rezygnacja z przeprowadzenia egzaminu ósmoklasisty, szef MEN odpowiedział, że na razie chce doprowadzić do tego, by egzamin się odbył, bo egzaminy zewnętrzne są najbardziej wiarygodną metodą sprawdzenia wiedzy i umiejętności uczniów. - Gdyby warunki epidemiczne nie pozwoliły na przeprowadzenie egzaminu, wtedy bierzemy pod uwagę także inne warianty - wskazał.