- Popieramy nauczycieli w dążeniu do lepszego wynagrodzenia za pracę i podniesienia prestiżu swojego zawodu, ale obawiamy się, że zapowiadane przez nich protesty mogą negatywnie wpłynąć na procesy egzaminacyjne w tym roku – podkreślił prezes Fundacji.

Reklama

Przedstawił apel do nauczycieli. Jesteśmy przekonani, że nauczyciele, będący elitą polskiego społeczeństwa, nie podejmą, dbając o swoje często uzasadnione interesy działań utrudniających przeprowadzenie w przewidywalnych terminach egzaminów ósmoklasisty, egzaminów gimnazjalnych, a przede wszystkim najważniejszych w życiu uczniów egzaminów maturalnych – czytamy w apelu. Deklarujemy pełną solidarność z tymi, którzy korzystając ze swoich demokratycznych praw, zdają sobie sprawę, że nie można podejmować działań szkodzących naszym dzieciom i anarchizujących życie publiczne kraju – głosi dokument.

Starzyński zaznaczył, że rodzice uważają, iż nauczyciele są bardzo ważnymi kreatorami procesu edukacji uczniów. - Wiemy, że zarobki nauczycieli są niesatysfakcjonujące i na pewno nieproporcjonalne w stosunku do ich roli i wkładu pracy w życie codzienne uczniów, w życie szkoły. Rozumiemy to i w pełni popieramy ich postulaty – mówił.

Pod koniec grudnia ub. r. MEN skierowało do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli, które ma obowiązywać w 2019 r. Zgodnie z nim wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrośnie w tym roku od 121 do 166 zł brutto. Na początku lutego minister edukacji Anna Zalewska podpisała to rozporządzenie. Samorządy mają trzy miesiące na wypłatę podwyżek wraz z wyrównaniem od 1 stycznia tego roku.

Reklama

Związki zawodowe oceniły tę propozycję resortu negatywnie. Przedstawiły swoje postulaty. Związek Nauczycielstwa Polskiego chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" żąda m.in. podniesienia płac w oświacie podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego każdego nauczyciela bez względu na stopień awansu zawodowego.

W odpowiedzi na te postulaty minister edukacji zaproponowała związkowcom wprowadzenie dodatku dla rozpoczynających pracę w zawodzie "Stażyści na start", przywrócenie obowiązku corocznego uchwalania regulaminów wynagradzania nauczycieli i ich uzgadniania ze związkami zawodowymi zrzeszającymi nauczycieli. Wśród propozycji resortu była też zapowiedź, że każde zajęcia dodatkowe będą płatne przez zwiększenie liczby tzw. godzin do dyspozycji dyrektora szkoły. Minister zaproponowała również możliwość ubiegania się o dodatek za wyróżniającą pracę dla wszystkich nauczycieli bez względu na stopień awansu zawodowego.

Reklama

Związkowcy uznali te propozycje za niesatysfakcjonujące, podtrzymali swoje postulaty. Na początku stycznia ZNP i Wolny Związek Zawodowy "Solidarność – Oświata", należący do FZZ, wszczęły procedury sporu zbiorowego prowadzące do strajku w oświacie. Prezes ZNP Sławomir Broniarz, pytany wówczas, czy strajk może się odbyć w czasie matur, egzaminów gimnazjalnych lub na zakończenie ósmych klas, przyznał, że termin ten jest "bardzo poważnie brany pod uwagę". W poniedziałek prezydium zarządu głównego ZNP ma przedstawić treść pytania w referendum strajkowym oraz termin strajku.

Oświatowa "Solidarność" powołała komitet protestacyjno-strajkowy, który zdecydował, że zawiesi wszelkie rozmowy z minister edukacji do czasu realizacji postulatów płacowych i przeprowadzi "radykalną krajową akcję protestacyjną 15 kwietnia". Na 15 kwietnia Centralna Komisja Egzaminacyjna wyznaczyła termin rozpoczęcia trzydniowego egzaminu ósmoklasisty. Komitet protestacyjno-strajkowy zdecydował też, że do 15 marca w szkołach i placówkach oświatowych mają się rozpocząć procedury sporu zbiorowego.