Reforma edukacji zaczyna się w roku szkolnym 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących typów szkół zostają wprowadzone stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe. Gimnazja mają zostać zlikwidowane.

Reklama

W kwietniu przedstawiciele inicjatywy obywatelskiej złożyli w Sejmie ponad 910,5 tys. podpisów pod obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego ws. reformy edukacji. Z inicjatywą referendum wystąpił Związek Nauczycielstwa Polskiego. Zgodnie z konstytucją referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić Sejm lub prezydent za zgodą Senatu.

Augustyn podkreśliła na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, że projekt nowelizacji Prawa oświatowego, który przygotowała PO i ZNP jest związany z inicjatywą referendum edukacyjnego.

Prawie 1 mln podpisów zostało złożonych, potwierdzonych przez pana marszałka Marka Kuchcińskiego osobistym podpisem. Niemniej jednak ciągle pojawia się argument, że na wszystko jest już za późno, że "deforma" już się toczy. W związku z tym przypominamy, że za późno nie jest, ponieważ wszystko na razie jest na papierze i to, co jest na papierze można spokojnie odwrócić - uważa posłanka.

Reklama

Jak zaznaczyła, w piątek projekt nowelizacji ustawy, zakładający przesunięcie wejścia w życie reformy oświaty o rok, zostanie złożony do marszałka Sejmu. Skoro odpowiedzialnie wnioskujemy o referendum, to chcemy, aby to referendum było dobrze rozpisane, zorganizowane i żeby był czas na wyciągnięcie wniosków - podkreśliła Augustyn.

Dajmy sobie i pani minister edukacji czas, aby przez rok jeszcze mogła po pierwsze wysłuchać opinii publicznej, która wypowie się w referendum, a po drugie naprawić błędny, które już dzisiaj są popełniane - dodała.

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zaznaczył, że sam projekt nowelizacji ustawy i inicjatywa referendum związane są z problemem kilkuset tysięcy uczniów, którzy - jak dodał - "stali się przedmiotem eksperymentów MEN" oraz tysięcy nauczycieli i samorządów.

Jeżeli edukację traktujemy jako najważniejszą dziedzinę życia społeczną, a referendum jest także przez nas niezwykle poważnie traktowane, nie możemy doprowadzać do sytuacji, w której marszałek z sobie tylko znanych powodów nie chce tego wprowadzać pod obrady Sejmu, a jednocześnie lada moment może się okazać, że marszałek zaproponuje referendum w połowie wakacji tylko po to, żeby ono się odbyło - mówił Broniarz.

Reklama

Jak podkreślił w kwestii referendum chodzi o los kilkuset tysięcy dzieci, rodzin i nauczycieli.

Przesunięcie o rok reformy będzie spełnieniem nie tylko postulatu związanego z samym referendum, ale da także szanse na właściwe przygotowanie tego wszystkiego, czego pani minister Zalewska nie dopełniła, a co de facto sprowadza się tylko i wyłącznie do pustych zapewnień, że jesteśmy gotowi, że wszystko jest pod kontrolą, że mamy to sfinansowane - zaznaczył. Nic nie jest gotowe, o czym mówią i samorządy i rodzice, nic nie jest pod kontrolą, bo pani minister Zalewska w ogóle nie panuje nad tą całą sytuacją - dodał Broniarz.

Broniarz podziękował PO za poparcie projektu i poinformował, że zwróci się w tej sprawie także do pozostałych klubów parlamentarnych.