Nauczyciele nie mają wątpliwości, że to, jak są uczone dzieci w pierwszych klasach, kształtuje ich sposób nauki na wszystkich późniejszych etapach edukacji. Prof. Ewa Swoboda z Uniwersytetu Rzeszowskiego, która kształci przyszłych pedagogów, mówi np., że matematyki uczy się jak za króla Ćwieczka. – Współczesny podręcznik powinien dawać szansę na samodzielność myślenia, prowokować do własnych poszukiwań, a tego w ogóle nie ma – mówi prof. Swoboda. I dodaje, że kłopot polega również na tym, że nauczyciele nie mają szans na poznanie nowej metodyki podczas studiów.
W efekcie specjalne książeczki, których była współautorką, z nietypowymi zadaniami z matematyki wyrywającymi z rutyny (np. „Zuzia przygotowała 10 zaproszeń. Rozdała koleżankom 5, a 3 kolegom. Ile lizaków zjadła Zuzia?”) nie przyjęły się wśród nauczycieli. – Nie byli oni w stanie zaakceptować zadań, które nie mają rozwiązania – mówi prof. Swoboda. I dodaje , że podręczniki powinny dawać dzieciom możliwość zaprezentowania własnych metod, zadawać im pytania, a nie podawać gotowe schematy i odpowiedzi. To bowiem prowadzi do bezmyślnego odwzorowywania.
Właśnie dlatego Olga Woźniak, właścicielka jednej z podwarszawskich niepublicznych szkół, wprowadziła nowatorski program kształcenia matematycznego: dzieci uczą się w działaniu, np. na schodach mają narysowane cyfry – aby wchodząc, od razu uczyły się liczyć. Natomiast przy zadaniach używają patyczków i kasztanów, same muszą dojść, dlaczego rozwiązanie jest takie, a nie inne. Woźniak zwraca uwagę na jeszcze inną, ważną sprawę związaną z nauką. – W podręcznikach brakuje poczucia humoru i ironii. Są często nudne, nie prowokują emocji – uważa. Tymczasem tylko w ten sposób należy pobudzać korę mózgową, aby dzieci mogły lepiej zapamiętywać. I podaje przykład: literka „R” jak rycerz. Nauczyciel może zacząć lekcję od pytania: Jak rycerz wchodzi na konia, kiedy z niego spadnie?. Dzieci zaczną dyskusję, zaangażują się i zapamiętają literkę – twierdzi Woźniak.
Nauczyciele obawiają się, że błędy, głównie metodyczne, zostaną powielone w nowym podręczniku przygotowywanym przez MEN. Ale resort uspokaja: – Podręcznik będzie konsultowany z nauczycielami, ekspertami oraz rzeczoznawcami, którzy będą sprawdzać jego poprawność merytoryczną, dydaktyczną i językową – zapewnia Joanna Dębek, rzecznik MEN.
Reklama
Oto przykłady promujące schematyczność i nieuwzględniające dziecięcej psychiki:
Reklama
Przykład 1
Na klasówce podsumowującej semestr w pierwszej klasie podstawowej pojawiło się polecenie, aby uporządkować w odpowiedniej kolejności obrazki: „mama w aptece”, „dziecko z mamą u lekarza”, „dziecko w łóżku”. Kiedy Jaś ułożył, zgodnie ze swoim doświadczeniem, że najpierw chory kładzie się do łóżka, a dopiero na końcu idzie do apteki, otrzymał „0” punktów na teście. Powód? Klucz to testu mówił, że najpierw idzie się do lekarza, później do apteki, a na końcu – kładzie do łóżka.
Przykład 2
Dwa obrazki – na jednym pięć motylków, na drugim dwie żyrafy. Pytanie: na którym jest więcej zwierząt? Dla każdego dorosłego odpowiedź jest logiczna. W psychice dziecka już nie – według wielu dzieci żyraf jest więcej, bo są większe. – Podobnie, gdyby zapytać dziecko, kto ma więcej słodyczy, czy Jola, która ma pięć landrynek, czy Hubert, który ma dwie czekolady. Dla dzieci to oczywiste, że Hubert, bo w rzeczywistości posiada więcej słodyczy – tłumaczy nauczycielka.
Przykład 3
Pytanie na teście sprawdzającym wiedzę z lektury książki pt. „Karolcia” (o dziewczynce, która znalazła magiczny koralik spełniający życzenia): „Zaznacz, które wydarzenia mogłyby być realne, a które fantastyczne”. Przy zdaniu „znalezienie koralika” – dziecko zaznacza „fantastyczne”. Błąd. Bo teoretycznie dziewczynka mogła znaleźć koralik. I żadna inna odpowiedź nie jest uznawana.
Przykład 5
Zadanie matematyczne: 6+8= 6+4+4 = 10+4 = 14. Dziecko przy kolejnym zdaniu na polecenie „napisz, ile jest 5+6”, napisało 5+6 = 5+3+3 = 8+3=11, czyli podało inny (ale próbujący schematycznie odwzorować propozycję autorów podręcznika) sposób dojścia do wyniku, który nie jest uznawany przez twórców zadania. Dziecko powinno zgodnie ze schematem (który nie musi być zły, ale nie może być jedyny) uzupełnić podane liczby do 10, a potem dodać resztę (prawidłowa odp. 5+6=5+5+1 = 10+1).
Przykład 6
Na obrazku znajduje się czwórka dzieci: dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Dziewczynki wspólnie lepią jednego bałwana, a chłopcy – drugiego. Nad głową jednego z chłopców jest narysowana chmurka, w której namalowany jest karmnik. Chmurkę łączą z głową trzy kropki (w stylu komiksowym). Polecenie do zadania brzmi: Napisz imiona dzieci we właściwych miejscach i dokończ zdania. ... i ... lepią bałwana oraz ... i ... opowiadają o karmniku. Według ucznia żadna para nie rozmawia i tylko jeden z chłopców myśli o nim (na to wskazuje też kod przyjęty w komiksach – chmurka z kropeczkami wyraża czynność myślenia). Na taką odpowiedź nie ma miejsca.
Błędy merytoryczne
Przykład 7
Na teście sprawdzającym wiedzę po pierwszym półroczu pojawiają się wyrazy ułożone z drukowanych liter, których dzieci jeszcze nie przerobiły. Mają je przepisać w wersji pisanej. Autor gotowych testów dołączanych do podręcznika nie pamiętał, jaki materiał był realizowany w podręczniku.
Przykład 8
Wprowadzanie nowej litery i zostawienie jednej linijki w podręczniku do przećwiczenia jej. Jeżeli dziecko nie ma zeszytu do kaligrafii albo nauczyciel nie każde ćwiczyć w zeszycie, dzieci poprzestają na tej jednej lub dwu linijkach w podręczniku.