Nasza młodzież świetnie radzi sobie w programowaniu. Pod koniec marca tego roku zwycięzcą Konkursu Naukowego E(x)plory 2015 został 16-letni Wojtek Różowski (startowały osoby w wieku 14–20 lat). W ciągu dwóch lat stworzył system operacyjny, który mógłby konkurować z oprogramowaniem największych graczy rynkowych. Wkrótce potem nastolatek zdobył złoty medal na największym europejskim konkursie informatycznym Infomatrix w kategorii programowanie.
To, że nasze dzieci świetnie rokują, jeśli chodzi o informatykę, potwierdzają statystyki. Jak wynika z zeszłorocznego Międzynarodowego Badania Kompetencji Komputerowych i Informacyjnych ICILS, polscy uczniowie drugich klas gimnazjów mają kompetencje komputerowe porównywalne z rówieśnikami z Norwegii, Danii, Australii, Kanady i Korei Południowej. Najlepsi okazali się Czesi, którzy zdobyli 553 pkt w rankingu. Polscy uczniowie – 537.
Dwa lata temu brytyjski tygodnik „The Economist” opublikował recenzję książki „The Smartest Kids in the World: and How They Got That Way”. Jej autorka, amerykańska dziennikarka Amanda Ripley, zachwycała się postępem, jaki w ciągu lat zrobiła nasza młodzież. „Polsce udało się dokonać tego, czego nie były w stanie zrobić inne kraje. Od 2000 do 2006 r. średnia punktów na egzaminie PISA za czytanie polskich 15-latków wzrosła o 29. To tak jakby polskie dzieci w jakiś sposób wpakowały do swoich mózgów prawie trzy czwarte intensywnego roku szkolnego. W ciągu mniej niż dekady przeszły od poziomu poniżej średniej dla rozwiniętego świata do poziomu powyżej średniej. W tym samym czasie wyniki Stanów Zjednoczonych pozostały na tym samym pułapie” – stwierdziła Amanda Ripley. Wstrząsające było dla niej odkrycie, że system edukacji w Polsce jest dużo bardziej efektywny niż amerykański, mimo że nasz kraj przeznacza na nią znacznie mniej środków.
Reklama
Zdolności naszych dzieciaków potwierdzają m.in. sukcesy w międzynarodowych zawodach naukowych. Co roku młodzi Polacy startują w międzynarodowej olimpiadzie astronomicznej. W 2010 r. zwyciężył w niej licealista z Pszczyny. W 2013 r. – z Krakowa.
Reklama
Wśród naszych dzieci nie brakuje też talentów muzycznych. Zawrotną karierę, głównie dzięki nagraniom w serwisie internetowym YouTube, zrobił – dziś już kilkunastoletni – Igor Falecki, jeden z najmłodszych perkusistów świata. Pierwszy filmik z jego udziałem pojawił się w sieci, gdy miał zaledwie cztery lata.
Materiały o nim robiły największe światowe media, w tym CNN, ABC, CBS czy MTV. W latach 2006–2009 czytelnicy magazynu „Top Drummer” corocznie wybierali go na perkusistę roku w kategorii Nowa Nadzieja. W ślad za talentem przyszły też pieniądze. Uzdolniony nastolatek podpisywał kontrakty z uznanymi producentami sprzętu perkusyjnego, takimi jak Sabian czy Yamaha. Jeden z producentów pałek wydał nawet limitowaną wersję swojego produktu z autografem Igora.
W maju tego roku podczas 36. edycji międzynarodowego konkursu kreatywności Odyseja Umysłu zespoły złożone z polskich dzieci i młodzieży zdobyły aż dziewięć medali – w tym pięć złotych. Konkurs, jak i cały program edukacyjny o tej samej nazwie ma na celu rozwijanie zdolności twórczych wśród dzieci i młodzieży. Co roku (finały odbywają się w Stanach Zjednoczonych) udział bierze w nim kilkadziesiąt tysięcy osób w różnych grupach wiekowych – od uczniów szkół podstawowych po studentów. Polska reprezentacja liczyła ok. 300 osób. Jeden z zespołów w swojej kategorii wiekowej miał za zadanie przygotować przedstawienie dotyczące pewnej awarii technicznej, której naprawa wymagała ukończenia siedmiu różnych zadań. Do ich wykonania konieczne były przynajmniej trzy skonstruowane przez zespół różne urządzenia, które mogły być napędzane wyłącznie... gumkami recepturkami.

Edukacyjny skok w międzynarodowym badaniu

To, jak zdolne mamy dzieci, można zweryfikować w międzynarodowych badaniach. Największe z nich, przeprowadzany przez OECD pomiar umiejętności piętnastolatków PISA, pokazuje skok, jaki dokonał się w naszej edukacji w ostatnich latach. Analiza prowadzona jest co trzy lata. W pierwszej edycji badania, w 2000 r., Polska znajdowała się w trzeciej dziesiątce wśród krajów OECD, niżej niż USA we wszystkich ocenianych obszarach: czytania ze zrozumieniem, rozumowania w naukach przyrodniczych i matematyki. Trzy lata później prześcignęliśmy Stany, a w 2012 r. byliśmy już blisko czołówki – na 10. miejscu w czytaniu, 13. w matematyce i 9. w naukach przyrodniczych. Wyprzedzają nas tylko kraje dalekowschodnie i Skandynawia, gdzie od lat systemy edukacyjne funkcjonują bardzo dobrze.
Wyniki badania stały się chlubą ówczesnego premiera Donalda Tuska. – Mamy powody do dumy i satysfakcji. Nasza młodzież jest najzdolniejsza na świecie – mówił po ich publikacji.
PISA znalazła też krytyków. Eksperci zwrócili uwagę na paradoks: polscy uczniowie w badaniach PISA wypadają doskonale w dziedzinach nieobjętych programem szkolnym, ale słabo w tych, które szkoła obejmuje. Michał Federowicz z Instytutu Badań Edukacyjnych wskazywał w rozmowie z DGP, że dobry wynik uczniów w PISA może być skutkiem ich mobilizacji – w roku, kiedy test był przeprowadzany, zmieniały się wymagania egzaminacyjne w Polsce. Uczniowie wystraszeni zmianą mogli się do nich lepiej przygotować. Jego zdaniem prawdziwy sprawdzian przyjdzie dla nas dopiero w kolejnej, rozpoczynającej się w tym roku edycji badania.