Zamieszaniu winien jest kalendarz. Aby co roku nie wskazywać daty zakończenia roku szkolnego, MEN w rozporządzeniu dotyczącym roku szkolnego zapisało stały termin. Zgodnie z paragrafem 2 zajęcia dydaktyczno-wychowawcze kończą się w najbliższy piątek po 18 czerwca. W 2011 r. będzie to 24 czerwca. Problem w tym, że jest to piątek po Bożym Ciele, który zgodnie z innym paragrafem tego rozporządzenia jest dniem wolnym. Kolejny pracujący piątek wypada dopiero 1 lipca.
O pomoc w interpretacji tych przepisów poprosiliśmy konstytucjonalistę prof. Stanisława Gebethnera. – Są pozornie sprzeczne. Wykładnię powinien opracować departament legislacyjny ministerstwa – ucina rozmowę. Zapytaliśmy MEN, którego dnia szkoły kończą zajęcia w 2011 r. W odpowiedzi otrzymaliśmy sentencję z rozporządzenia. Próbujemy znaleźć tę datę w przygotowanym przez resort kalendarzu pracy szkół na rok 2010/2011. Tam też jej nie ma. MEN dokładnie określiło w nim jedynie daty końca zajęć w szkołach zawodowych i policealnych.
Logicznie rzecz biorąc, nie musiało tego robić, bo to też zostało określone w rozporządzeniu: "W klasach (semestrach) programowo najwyższych szkół ponadgimnazjalnych: zasadniczych szkół zawodowych i szkół policealnych (...), zajęcia dydaktyczno-wychowawcze kończą się w najbliższy piątek po dniu 8 stycznia lub w najbliższy piątek po dniu 11 czerwca" - czytamy w paragrafie 2 ustępie 3.
"Ciekawe, jak MEN rozwiąże ten problem" – docieka "kkalin". Ciekawi są przede wszystkim uczniowie.
Reklama